Dzisiejszy wpis jest dość okolicznościowy, bo związany ze świętem odzyskania Niepodległości 11 listopada 1918 r. Już w zeszłym roku wziąłem udział w akcji zwanej 123 km do wolności. Polega ona na tym, aby dla upamiętnienia odzyskania przez Polskę niepodległości wsiąść na rower i przejechać 123 kilometry, które mają symbolizować czas zaborów. Co ważne, nie liczy się prędkość, nie liczy się czas, nie liczy się nawet to, czy da się radę pokonać taki dystans. Najważniejsza jest pamięć o tamtych wydarzeniach.
W tym roku akcja została bardzo słabo wypromowana. Jedyną wzmiankę znalazłem w regionalnym serwisie. Nie było się jednak co zniechęcać z tego powodu. Złota jesień już od nas odeszła, lecz w dniu przejazdu (niedziela 8.11.2015) wyjrzało Słońce. Wydawało się, że warunki do jazdy są świetne. Optymizm został wystawiony na próbę przy pierwszym wyjeździe na otwarty teren. Silny, miejscami porywisty wiatr nie zachęcał. Ale cóż, przecież się nie cofnę do domu po paru kilometrach :). Wszak powstańcy nie wybierali sobie przeciwników ni terenu. Otwarty teren towarzyszył niemal przez całą drogę od Tulec aż do Śremu. Schronienie przed wiatrem można znaleźć na pojawiających się co jakiś czas krótkich odcinkach leśnych.
W Śremie, po przekroczeniu Warty, trasa zmieniła swój kierunek z południa na północny zachód. Ze względu na wiatr, teoretycznie, powinno być trudniej. Na szczęście znacznie większa niż wcześniej ilość obszarów leśnych sprawiła, że silny wiatr nie był tak dokuczliwy.
W Mosinie odbiłem z głównej drogi, aby zrobić pętlę w obrębie Wielkopolskiego Parku Narodowego, która pokrywa się z czerwonym szlakiem od leśniczówki Osowa Góra do Puszczykowa. Na szczególną uwagę zasługuje fragment prowadzący wzdłuż brzegów Jeziora Góreckiego. Bardzo ostre stoki, wąska ścieżka i prędkość z jaką się na niej poruszamy sprawiają, że można się poczuć trochę jak "na krawędzi".
Od Puszczykowa trasa wiodła Nadwarciańskim Szlakiem Rowerowym. Ten fragment prowadzi prawie w całości przez las, bądź jego skrajem, wzdłuż rzeki Warty. Obecność rzeki w polu widzenia była aż do centrum Poznania, skąd trasa skierowała swój przebieg na południowy wschód, wzdłuż Jeziora Maltańskiego, przez Olszak oraz Kobylepole. Licznik symboliczne 123 km wybił już poza granicami miasta, w obrębie Wschodniego klina zieleni.
Zachęcam do obejrzenia filmu z przejazdu (oglądając w vimeo dostępna jakość HD) ;)


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz