Za dziecka przez pewien czas fascynowały mnie burze. Pamiętam jak dostałem kiedyś płytę z filmem dokumentalnym na ten temat. Potem przypadkiem w telewizji obejrzałem odcinek "Storm Chasers". Jako, że kieszonkowe nie wystarczyło na "popancerzony" wehikuł wraz z niezbędnym oprzyrządowaniem, to z czasem zacząłem zajmować się czymś innym. Jakkolwiek zamiłowanie do podziwiania zjawisk atmosferycznych gdzieś tam w dali zostało, o czym świadczą pierwsze wpisy na tym blogu, oraz dzisiejszy. A gdyby tak kupić sobie czołg z piorunochronem? Zapraszam na pierwszy odcinek WEBa z piorunami.
Burze - piękne i niebezpieczne. A może piękne dlatego, że niebezpieczne? Z jednej strony naszym oczom ukazują się piękne widoki piorunów na horyzoncie, z drugiej czujemy respekt przed siłami natury. Jeden z pokazów doświadczyć można było po kilku bardzo ciepłych i słonecznych majowych dniach. Tak się złożyło tego dnia, że byłem wracający. Gdy wychodziłem, widać było, że coś wisi w powietrzu. Wjeżdżając na główną drogę deszcz zaczynał delikatnie kropić. Przed domem deszcz był na tyle intensywny, że mając kilka metrów od samochodu do drzwi, i tak zdążyłem zmoknąć. Potem deszcz osłabł, a rozpoczął się festiwal światła.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz