poniedziałek, 9 maja 2016

[BIKING] Doliną Głuszynki do Kórnika

Kolejna piękna niedziela to świetna okazja na wyjazd. Tym razem spontanicznie obrałem kierunek na szlak łącznikowy "Doliną Głuszynki do Kórnika”. Trasa ta, o długości 24 km, jest oznaczona jako czerwony szlak rowerowy i wiedzie od węzła rowerowego nad Jeziorem Maltańskim w Poznaniu, do Borówca, który przecinany jest przez południowo-wschodni odcinek Pierścienia Rowerowego Dookoła Poznania. Butelka wody w plecak i jedziemy!


Startujemy z południowo-zachodniego krańca Jeziora Maltańskiego. W tym miejscu, koło początku toru regatowego oraz małego rondka, zaczyna się lub przecina ze sobą szereg szlaków turystycznych, zarówno rowerowych jak i pieszych, od rangi kontynentalnej, do tych zupełnie lokalnych. 

Pierwszy fragment trasy, biegnący na południe, ma charakter typowo miejski. Ulicą Zamenhofa, przez Rondo Rataje, aż do Ronda Starołęka można jechać ścieżką rowerową o dobrej nawierzchni. Od Ronda Starołęka, poza krótkimi odcinkami, praktycznie brak infrastruktury rowerowej, toteż teoretycznie należy jechać ulicą. Im bliżej granic miasta, tym zabudowa robi się coraz rzadsza, a na wysokości 31. Bazy Lotnictwa Taktycznego asfalt przechodzi w drogę gruntową o powierzchni tak równej, jak po deszczu meteorytów. 


Przejeżdżając skrzyżowanie z ul. Głuszyna, około 10km, wkraczamy w pierwszy na tej trasie obszar leśny. Mimo, iż ostatni deszcz pamiętam sprzed dobrego tygodnia, tutaj czeka mały slalom między kałużami. W jednym miejscu musiałem przeprowadzić rower bokiem ;) Chwilę później trasa przecina tytułową rzekę (rzeczkę?) - Głuszynkę, wzdłuż której prowadzi kolejnym fragmentem trasy. Aż do Kamionek przestrzeń robi się coraz bardziej otwarta.


Wspomnieć należy w tym miejscu o jakości znakowania szlaku. Na większości trasy nie ma żadnych problemów. Co jakiś czas na drzewach widać wymalowane piktogramy z rowerem i czerwoną kreską na białym tle. Są jednak miejsca, gdzie należy je odmalować, gdyż są niewyraźne, bądź już trudno widoczne. W Kamionkach z kolei musiałem posłużyć się mapą, gdyż choć wiedziałem że "głównie na południe" to na skrzyżowaniu można nie mieć już takiej pewności. Na szczęście takich miejsc zwątpienia jest mało.


Za Kamionkami rozpościera się obszar wybitnie leśny, z typowo leśną nawierzchnią. Jest to inaczej niż w Głuszynie, gdzie tam mieliśmy gruntową drogę z wysypanymi kamieniami bądź gruzem, wyraźnie pochodzenia antropogenicznego. Tutaj mamy ładną gruntową ścieżkę z wyrastającymi gdzieniegdzie korzeniami i leżącymi po opadającym torze lotu szyszkami. Ewentualnie piach, żeby nie było zbyt łatwo ;)


Jeśli nie przeoczymy skrętu w lesie, to trasa poprowadzi na do granicy dwóch miejscowości: Borówca i Mościenicy, Nie wiedząc gdzie skręcić, wyciągnąłem mapę i ku mojemu zdziwieniu okazało się, że to koniec trasy ("Już???"). No cóż, jak się przyjemnie jedzie, to czas i kilometry lecą szybko. Na zakończenie można zwiedzić okoliczne osiedla wypoczynkowe, z widokiem na jeziora: Skrzyneckie Duże oraz Skrzyneckie małe, odbić do Kórnika, ewentualnie włączyć się do Dużego Pierścienia Rowerowego Dookoła Poznania.



1 komentarz: